Dobry wieczór.
Czasem ktoś mnie pyta, dlaczego jestem za Wolnym Rynkiem. Zwykle nie wiem wtedy, co na to odpowiedzieć: dla mnie bycie wolnorynkowcem jest czymś tak oczywistym, że trudno mi pojąć, jak można nim nie być. Ale dostrzegłem, że socjaliści, pytani przeze mnie, dlaczego są za socjalem, miewają podobne problemy, przynajmniej ci nieliczni, którzy popierają upaństwowienie edukacji czy służby zdrowia nie dlatego, że wbito im do głów, że nie istnieje alternatywa, ale w wyniku własnych przemyśleń.
To nie ułatwia mi, rzecz jasna, odpowiedzi na pytanie. Prowokuje jednak do przypomnienia sobie, jak to się stało, że zostałem wolnorynkowcem. A było to tak: Czytaj dalej